Chciałabym, by historia mojej pracy ze słowem zaczynała się wzniośle czy choćby zabawnie. To byłby dobry materiał do biografii. Tymczasem copywriterem zostałam dzięki Panoramie Firm. W czasach przed Google to tam szukało się hydraulika, fryzjera albo najbliższej fabryki drutu kolczastego.
Z nudów przeglądałam kolejne „żółte strony”, natrafiając na takie przejawy weny nazewniczej, jak Świńpol, Zbig-drut, Zaprawex czy Maxi Kafel. W tym gąszczu zdarzały się perełki, które pamiętam do dziś. To dzięki nim nadal niestrudzenie tropię ciekawe czy zabawne nazwy firm.
Bo naming, tak jak cały copywriting, to sztuka.
Sztuka operowania słowem w taki sposób, by osiągnąć zamierzony cel. Kreatywna, wyjątkowa, unikalna nazwa firmy wzbudza odpowiednie skojarzenia i emocje. Najczęściej, razem z logo, buduje pierwsze wrażenie. Jeśli dobrze to ogramy, możemy wywołać w potencjalnym kliencie miłość od pierwszego wejrzenia. Jeśli ogramy źle… no, cóż. Dzisiaj skupiam się na tej pierwszej możliwości. Przedstawiam zestawienie 12 firm z Krakowa, których nazwy w moim odczuciu są inspirujące, kreatywne, pomysłowe — albo po prostu piękne.
Krokus Pokus
Nowoczesna kwiaciarnia, oferująca również sprzedaż internetową oraz bukiety, z dostawą pod wskazany adres. Pierwszy człon nazwy nawiązuje do profilu działalności firmy. W połączeniu z drugim to przekształcone wyrażenie „hokus-pokus”, czyli wykrzyknik tożsamy z czarodziejskim zaklęciem. W końcu w kwiatach z dostawą jest magia!
UluBIOny
Świeżo otwarty sklep z żywnością ekologiczną kusi asortymentem i dopasowaną do niego nazwą. Człon „bio” kojarzy się z organicznymi produktami. Wkomponowano go w przymiotnik wywołujący pozytywne emocje. „Jabłka z UluBIOnego” mają szansę wejść do języka codziennego lokalnych mieszkańców.
DeCafencja
Pub i kawiarnia w centrum Krakowa. Kultowe miejsce dla studentów, podobno również dla baristów i barmanów. W nazwie zastosowano prosty zabieg słowotwórczy, polegający na zmianie jednej litery w rzeczowniku pospolitym „dekadencja”. Powstała nazwa nawiązuje trochę do krakowskiej bohemy i bujnego życia nocnego artystów. A przy tym kojarzy się w sposób oczywisty z kawiarnią.
Good Lood
Najszybciej rozwijający się startup gastronomiczny szturmem podbija lodowy rynek Krakowa. W głównej mierze to zasługa dobrej jakości produktu oraz łatwej dostępności w wielu punktach miasta. Jednak nazwa — i będący jej konsekwencją styl komunikacji — również mają tu pewne zasługi. Zwykle odradza się łączenie różnych języków w obrębie jednej nazwy. Jak widać, czasem złamanie zasad może okazać się odświeżające. Dodatkowo, marka w swojej komunikacji w social mediach konsekwentnie zamienia głoski ó oraz u na oo.
Curry Up
Jak widać, prostota broni się sama, zarówno na talerzu, jak i w namingu. Bistro na Kazimierzu oferuje azjatyckie dania streetfoodowe. Nazwa to połączenie słów „curry” (nazwa indyjskiej potrawy) oraz angielskiego wyrażenia „hurry up” („spiesz się!”). Wszak nazwa „bistro” wzięła się od rosyjskiego „szybko”. Jako że curry to również przyprawa, odnajduję tu też echo „spice up”, czyli „przypraw, urozmaić, podkręć smak”. Bardzo zgrabne.
Nic z Chin
Sklep z zabawkami, ubraniami i akcesoriami dla dzieci — wszystko wyprodukowane w Polsce lub w krajach europejskich. Opisowa nazwa skrótowo określa filozofię firmy i ofertę sklepu. Przy tym jest krótka i łatwa do zapamiętania. Czego chcieć więcej? Pytanie retoryczne — chciałoby się bardziej przyjaznej użytkownikowi strony… jednak to chyba wymaga naszej pomocy 😉
Krowarzywa
Znana ze stolicy burgerownia ma swój lokal również w grodzie Kraka. Moje copywriterskie serce raduje się, kiedy widzę tę nazwę. Mamy tu połączenie aż trzech słów. Na oko to tylko „krowa” i „warzywa”. Ucho podpowiada jeszcze „krowę żywą”, co jest sprytnie ograną homonimią. Na uwagę zasługuje też menu, przywodzące na myśl komiksy o Asteriksie i Obeliksie — burgery nazywają się tu „cieciorex”, „bobex” czy „jaglanex”.
Hair Club La Bush
Niezależny salon fryzjerski ze Starowiślnej. Swoją nazwą nawiązuje do znanego w latach 90 niemieckiego zespołu La Bouche (fr. „usta”). Pisownia jednak nie pozostawia wątpliwości: oto miejsce, gdzie ujarzmia się busz — ten na głowie, oczywiście. Pomysłowe!
Vegab
Kolejne miejsce ze Starowiślnej, tym razem gastronomia. Nazwa mówi sama za siebie: dostaniemy tu wegański kebab. Podobno jedyny w Polsce.
ZaKładka
Dzięki Kładce Ojca Bernatka, łączącej Kazimierz z Podgórzem, po drugiej stronie Wisły pojawiło się wiele nowych lokali. Jednym z nich jest francuskie bistro ZaKładka. Nazwa w sposób fenomenalny łączy określenie lokalizacji z trafnym skojarzeniem. W rzeczy samej, jest to pierwsze miejsce, na jakie natykamy się za kładką. Zakładkę umieszczamy też w książce, żeby oznaczyć ciekawy fragment lub stronę, do której chcemy powrócić. Do ZaKładki również warto wracać.
Pierwszy Lokal na Stolarskiej po lewej stronie, idąc od Małego Rynku
Legendarne już na mapie Krakowa miejsce, trwające od kilkunastu lat pod tym samym adresem. Jakim? To bez znaczenia. Wystarczy zapamiętać nazwę. Choć w przypadku knajpki oferującej również alkohol, tak długie wyrażenie może się okazać problematyczne… to miejsce z powodzeniem działa od 2001 roku i jest bardzo popularne.
Spożywo
Na koniec zostawiłam nazwę, która narodziła się w naszym biurze. Stowarzyszenie Spożywo zajmuje się propagowaniem zdrowych nawyków żywieniowych. W nazwie organizacji połączyliśmy słowa „społeczność” i „żywo”. Powstały w ten sposób neologizm to pojęcie-worek, mieszczący w sobie ogrom znaczeń. Spożywo to zespół ludzi, którzy zajmują się produktami spożywczymi. Żywo i przede wszystkim wspólnie.
Jak nazwać firmę? 3 złote zasady namingu
- Długość ma znaczenie.
Optymalne są 2-3 sylaby. W przypadku nazw kilkuczłonowych też stawiajmy na zwięzłość. - Gimnastyka dla języka.
Im trudniejsza do wypowiedzenia nazwa, tym większa szansa na błąd w jej zapisie. - Wyróżnij się lub zgiń.
Celuj w unikalność, płyń pod prąd, staraj się już nazwą pokazać, dlaczego jesteś lepszy od konkurencji. To pomoże Ci też znaleźć dostępną domenę — dodatkowy profit!